Ktoś kiedyś powiedział, że każda śmierć jest dla ziemi jak Komunia święta. Otwiera ona swe usta, by przyjąć nasze ciała, podobne do ciała Chrystusa. Są one święte, powierzone Bogu i dlatego należy się z nimi obchodzić ze czcią i szacunkiem.
Groby, które stoją na cmentarzach, niektóre pięknie zdobione, inne proste, są świadectwem szacunku dla ludzkiego życia, które od pierwszego do ostatniego tchnienia należy do Boga.
Jezus też był w grobie, też zamknięto nad Nim miejsce, gdzie spoczywało Jego ciało, lecz grób go nie ograniczył, nie zwyciężył. Dla wielu grób jest końcem, zamknięcie go uwieńczeniem historii czyjegoś życia, lecz nie dla nas, którzy wierzymy w Chrystusa. Dla nas każdy grób jest jak okno na wieczność, wpatrując się weń widzimy więcej niż tylko marmur czy kamień, widzimy niekończącą się radość i szczęście, której my także wierząc staniemy się kiedyś uczestnikami.
Urządzona w naszej świątyni dekoracja ma nam o tym przypominać, zwłaszcza w miesiącu listopadzie, poświęconym refleksji nad naszym kruchym, przemijającym życiem. W centrum umieściliśmy grób, symbol końca ziemskiego życia, lecz za nim stoi osoba Chrystusa Miłosiernego, który czeka, aby nas zabrać i zaprowadzić do szczęśliwej i radosnej wieczności. Światło świec kontrastujące z czernią grobu ma nam uzmysłowić, że Jezus każdego z nas przeprowadzi przez ciemności śmierci, On, który jest naszym Światłem, Życiem, Zmartwychwstaniem. Niech ta dekoracja pomoże nam w zadumie nad naszym życiem i niech pobudza nadzieję przyszłego życia w wieczności, do którego każdy z nas jest wezwany.